naszym malutkim zakÄ tkiem, naleĹźy do nich.
naszym malutkim zakÄ tkiem, naleĹźy do nich. teraz powiem wam najgorszÄ rzecz o Yilanè. NienawidzÄ nas samo, jak my nienawidzimy ich. Nie miaĹoby to wpływu, gdyby byĹy jedynie wielkimi, bezdusznymi bestiami. MoglibyĹmy zamieszkiwaÄ zimnÄ pĂłĹnoc, unikajÄ c ich terenĂłw. Lecz sÄ a także te, ktĂłre byÄ moĹźe dorĂłwnujÄ Ĺowcom rozumem a także zaciekĹoĹciÄ w tropieniu wrogĂłw. Ich iloĹci nie da siÄ ogarnÄ Ä, będzie wystarczające stwierdziÄ, iĹź wypeĹniajÄ wszystkie lÄ dy wielkiego Ĺwiata. Wiem o tym, ponieważ zostaĹem porwany przez Yilanè, dorosĹem wĹrĂłd nich, uczyĹy mnie. Pierwotne przeraĹźenie, jakie poczuĹem, ujrzawszy ĹmierÄ ojca a także wszystkich innych, wyblakĹo z biegiem lat. Gdy nauczyĹem siÄ mĂłwiÄ jak Yilanè, staĹem siÄ jakby jednym z nich, zapomniaĹem, Ĺźe byĹem ĹowcÄ , zaczÄ Ĺem nawet nazywaÄ mĂłj lud ustuzou nieczystoĹci. CaĹy porzÄ dek spoĹeczeĹstwa a także wĹadza u Yilanè wznoszÄ siÄ stopniowo, jak gĂłra, dlatego byĹem dumny, iĹź staĹem blisko Vaintè, eistai miasta, jego wĹadczyni. Mnie takĹźe uwaĹźano za wĹadcÄ. Ĺťywe miasto Alpèasak od krótkiego czasu rosĹo na brzegach, zasiedlone przez Yilanè spoza oceanu, ktĂłre z ich odlegĹego miasta wygnaĹy zimy, z roku na rok coraz sroĹźsze. taki sam mrĂłz, ktĂłry zmusiĹ mego ojca a także innych Tanu do wyruszenia na poĹudnie w poszukiwaniu poĹźywienia, wysĹaĹ Yilanè na szukanie za ocean. WyhodowaĹy swe miasto na naszym wybrzeĹźu, a gdy siÄ dowiedziaĹy, Ĺźe przed nimi byli tam Tanu, zabiĹy ich. Tak jak Tanu zabili Yilanè, gdy je zobaczyli. NienawiĹÄ bywa obopĂłlna. 2 poprzez dużo lat nie wiedziaĹem o tym. WychowaĹem siÄ u Yilanè a także myĹlaĹem jak one. Gdy ruszyĹy na wojnÄ, ich rywale byli dla mnie ohydnymi ustuzou, a nie Tanu, mymi braÄmi. UlegĹo to zmianie zaledwie po mym zetkniÄciu siÄ z wiÄĹşniem Herilakiem. Sammadar, przywĂłdca Tanu, rozumiaĹ mnie duĹźo lepiej niĹź ja sam. Gdy przemĂłwiĹem doĹ jak do wroga, obcego, zwrĂłciĹ siÄ do mnie jak do swego pobratymca. razem z przypomnieniem sobie jÄzyka dzieciĹstwa wrĂłciĹy mi wspomnienia z owego ciepĹego, dawnego okresu Ĺźycia. Wspomnienia matki, rodziny, przyjaciĂłĹ. U Yilanè nie ma rodzin, skĹadajÄ ce jaja jaszczury nie znajÄ niemowlÄ t ssÄ cych pierĹ, rzÄ dzÄ nimi zimne samice, wĹrĂłd ktĂłrych nie ma miejsca na przyjaĹşĹ. Samce przez caĹe swe Ĺźycie przebywajÄ w zamkniÄciu. Herilak ukazaĹ mi, Ĺźe jestem Tanu, a nie Yilanè, dlatego uwolniĹem go a także uciekliĹmy. PoczÄ tkowo ĹźaĹowaĹem owego - ale nie miaĹem odwrotu, poniewaĹź zaatakowaĹem a także omal nie zabiĹem rzÄ dzÄ cej nimi Vaintè. DoĹÄ czyĹem do sammadĂłw, zespołu rodĂłw Tanu, wraz z nimi uciekaĹem przed atakami tych, ktĂłre kiedyĹ byĹy moimi towarzyszkami. teraz mimo wszystko miaĹem innych towarzyszy; ĹÄ czyĹa mnie z nimi przyjaĹşĹ, jakiej przenigdy nie zaznaĹem wĹrĂłd Yilanè. MiaĹem Armun, ktĂłra przyszĹa do mnie a także ukazaĹa mi rzeczy, o jakich nie miaĹem pojÄcia, obudziĹa uczucia, jakich przenigdy bym nie poznaĹ, ĹźyjÄ c wĹrĂłd obcego gatunku. Armun, ktĂłra urodziĹa mi syna. nigdy mimo wszystko nie opuszczaĹ nas lÄk przed ĹmierciÄ . Vaintè ze swymi wojowniczkami bezlitoĹnie ĹcigaĹa sammady. WalczyliĹmy - czasem wygrywaliĹmy, zdobywaliĹmy nawet trochÄ ich Ĺźywej broni, Ĺmiercio-kijĂłw, zabijajÄ cych kaĹźde stworzenie. MajÄ c je mogliĹmy wypuĹciÄ siÄ daleko na poĹudnie, napeĹniÄ do syta ĹźoĹÄ dki mrowiem murgu, zabijaÄ te nienawistne istoty, gdy nas zaatakowaĹy. Po to tylko, by uciekaÄ akurat, gdy znalazĹa nas Vaintè a także zaatakowaĹa przy pomocy oddziaĹĂłw napĹywajÄ cych bez koĹca zza morza. OcalaĹym pozostawaĹo jedynie pĂłjĹÄ tam, gdzie nie bÄdÄ Ĺcigani, przebyÄ mroĹşny ĹaĹcuch gĂłrski, dotrzeÄ do leĹźÄ cej za nim krainy. Yilanè nie mogÄ ĹźyÄ w Ĺniegach; myĹleliĹmy, Ĺźe bÄdziemy bezpieczni. i byliĹmy, dĹugo byliĹmy. Za gĂłrami spotkaliĹmy Tanu, ktĂłrzy nie polegali jedynie na Ĺowach, lecz zbierali plony w swej ukrytej dolinie, potrafili wyrabiaÄ dzbany, tkaÄ szaty a także